Jesień jest dla zielarzy czasem ostatnich zbiorów oraz intensywnego przetwarzania skarbów, które ofiarowuje natura. Surowce na których warto o tej porze roku szczególnie skupić swoją uwagę, to owoce. Możemy spotkać się z przekonaniem, że ze zbiorem wielu gatunków warto poczekać do pierwszych przymrozków, ponieważ niska temperatura korzystnie wpłynie na ich właściwości. Nic jednak bardziej mylnego. Wyjątkowym owocem, który może zyskać w zetknięciu z mrozem, jest tarnina. Jej nieprzystępny smak stanie się nieco przyjemniejszy w wyniku rozpadu cierpkich substancji w niskiej temperaturze. Nie stosujmy jednak tej zasady planując zbiory innych owoców. Pozyskujmy je tuż po całkowitym dojrzeniu, ponieważ każdy czas, gdy dojrzałe owoce wiszą na drzewach czy krzewach, to strata dla ich smaku, konsystencji i właściwości, np. obniżenie zawartości witaminy C.
Śliwa tarnina
Krzewy tarniny spotkać możemy na obrzeżach lasów, w zalesieniach śródpolnych, na miedzach i przy polnych drogach. Są jednymi z bardziej charakterystycznych, ponieważ jako pierwsze obsypują się kwiatami. Pięknie pachnące, gęsto obsypane białym kwieciem krzewy śliwy tarniny obserwujemy już na przedwiośniu, podczas ostatnich deszczowych i śnieżnych zamieci. Tarnina, to roślina szczególna i bardzo cenna dla zielarzy z powodu swojego łagodnego, bezpiecznego, a jednocześnie niezwykle skutecznego działania. Napary z kwiatów i odwary z jej owoców możemy podawać nawet małym dzieciom. Warto zapamiętać, że kwiaty tarniny, w przeciwieństwie do owoców, służą do niwelowania zaparć. W przypadku biegunki zaś, wykorzystać należy owoce, które posiadają podobne właściwości do owoców jagody. Zbierzmy jesienią kilka garści owoców, ususzmy w zacienionym i przewiewnym miejscu i korzystajmy wedle potrzeby. Wystarczy zalać je wodą, gotować 2-3 minuty, odstawić do przestudzenia i popijać małymi łykami. Herbatek z tarniny nie da się przedawkować, więc możemy stosować je bez obaw.
Owoce tarniny, oprócz wspomnianych walorów leczniczych, są również wspaniałym składnikiem domowych win i przetworów. Krzewy za to stanowią dla małych ptaków i ssaków schronie przed czyhającymi na nie drapieżnikami. Na terenie Uniii Europejskiej zaleca się rolnikom pozostawianie na miedzach krzewów tarniny, właśnie z myślą o zachowaniu coraz mniej licznych kryjówek dla małych stworzeń.
Róża
Jednym z najcenniejszych owoców, który króluje jesienią, jest owoc róży. Znany jest on głównie z bogactwa bardzo dobrze przyswajalnej przez ludzki organizm witaminy C. Zdrowy, dojrzały owoc róży, w przeliczeniu na suchą masę, zawiera jej aż do 2%, czyli 2 000 mg na 100 g. Dzienna dawka witaminy C dla dorosłego człowieka wynosi ok. 100 - 200 mg. W okresie choroby lub rekonwalescencji, dawka ta wynosi do 400 mg. Gdybyśmy przeliczyli to na wagę owocu, są to 3 - 4 sztuki. Wystarczy więc zjeść kilka owoców róży, by dostarczyć organizmowi dzienną dawkę najlepszej jakości, naturalnej witaminy C. Owoce róży, to jednak również inne witaminy, np. A i E oraz makro i mikroelementy.
W przetwórstwie najczęściej wykorzystuje się dziką różę (rosa canina) oraz wywodzącą się z Azji różę pomarszczoną (rosa rugosa). Odmiana ta często nasadzana jest w miastach, ponieważ jest piękną i niezwykle odporną na zanieczyszczenia ozdobą. Różę z terenów miejskich możemy wykorzystać oczywiście jedynie do celów ozdobnych. Do celów leczniczych zaś tę zebraną pod miastem lub na wsi.
Róża dzika i róża pomarszczona nie różnią się od siebie zawartością witaminy C. Róża pomarszczona posiada jednak znacznie większe owoce z większą ilością miąższu oraz cenne, wykorzystywane w przetwórstwie płatki, z których wytwarza się np. przepyszne, aromatyczne konfitury. Z jej owoców wyciska się także zdrowy sok oraz tworzy przeciery. Dzika róża zawiera za to więcej suchej masy, jest twardsza i bardziej nadaje się do produkcji herbatek. Aż 50% ciężaru jej owocu stanowią nasiona. One również są wartościowym surowcem. Oddziela się je od wierzchniej warstwy, czyli naowocni, i tłoczy z nich jeden z najcenniejszych olejów o unikatowym składzie i właściwościach. Jednym z jego głównych walorów jest wysoka zawartość witaminy E, czyli witaminy młodości,, będącej jednym z ważniejszych składników kosmetyków do skóry dojrzałej. Olej z nasion róży można stosować nie tylko kosmetycznie, ale również leczniczo, w przypadku oparzeń słonecznych i stanów zapalnych skóry.
Jeśli znajdziemy na oddalonym od miejskich zanieczyszczeń spacerze dziką różę lub różę pomarszczoną, zbierzmy jej owoce. Oddzielmy naowocnię od nasion i ususzmy. Owoce dodajmy do herbatki lub zmielone do owsianki czy koktajlu, by zadbać o odporność organizmu. Z rozdrobnionych pestek z dodatkiem odrobiny wody, hydrolatu lub nierafinowanego oleju stwórzmy wspaniały, naturalny i niezwykle skuteczny peeling do twarzy.
Głóg
Jesień, to również czas zbioru owoców głogu. W literaturze zielarskiej możemy napotkać dwie jego odmiany - głóg dwuszyjkowy i głóg jednoszyjkowy. Nie różnią się od siebie właściwościami, lecz by zyskać pewność, z którym mamy do czynienia, rozgniećmy owoc i zajrzyjmy do jego wnętrza. Gdy naszym oczom ukaże się jedna pestka, będzie to oznaczało odmianę jednoszyjkową. Obecność dwóch pestek dostarczy nam informacji, że zebraliśmy owoce odmiany dwuszyjkowej. Owoce obu odmian służą głównie jako surowiec wzmacniający mięsień sercowy i siłę jego skurczu. Mówi się również, że regulują ciśnienie krwi, zarówno w stanach niedociśnienia, jak i przy nadciśnieniu.
Owoce głogu najlepiej przechowywać w formie suszonej i wykorzystywać do ziołowych herbatek, lub spożywać w formie sproszkowanej. Bardzo ciężko zrobić z nich przetwory, ponieważ przy przecieraniu, np. podczas prób zrobienia dżemu, przyjmują formę mocno ściętej galarety.
Inną, dość popularną odmianą głogu, wykorzystywaną szczególnie do nasadzeń w ogrodach i parkach, jest głóg ostrogowy. Ma dużo większe owoce, niż te u dziko rosnących odmian. Jego właściwości są mniej intensywne, za to owoce są smaczniejsze, większe i przystępniejsze do spożywania na surowo. Głóg ostrogowy posiada mocne, pokaźnych rozmiarów ostre kolce, więc wytworzony z niego żywopłot będzie dodatkowo stanowił estetyczną i skuteczną ochronę przed intruzami.
Berberys
Cennym jesiennym owocem jest również berberys (w tradycyjnej literaturze możemy spotkać się także z inną nazwą rośliny - cygańska cytryna). Dzikie formy berberysu spotyka się obecnie dość rzadko. Rozwijająca się przed laty w jego liściach choroba, zwana rdzą źdźbłową, przenosiła się na zboża, co zmuszało rolników do karczowania sąsiadujących z polami krzewów.
Obecnie w Polsce przywraca się naturze berberys, ponieważ jest to roślina o niskich wymaganiach, która z powodzeniem zasiedla nawet piaszczyste podłoża. Na potrzeby przetwórstwa i ziołolecznictwa powszechnie wykorzystuje się zarówno owoce, jak i liście berberysu. Te ostatnie, dzięki zawartości alkaloidu o nazwie berberyna, stanowią skuteczny środek wspomagający pracę wątroby. Bogate w witaminę C, makro i mikroelementy owoce, stosowane są w dolegliwościach wątroby oraz przemiany materii.
Owoce berberysu mogą stanowić cenny składnik zdrowych przetworów, galaretek i soków. W krajach arabskich zaś wykorzystywane są jako przyprawa o charakterystycznym aromacie i słodko-kwaśnym smaku.
Czarny bez
Innym, powszechnie występującym wokół nas jesienią owocem jest czarny bez. Jego dziko rosnące krzewy napotkać możemy niemal wszędzie - na miedzach, przy drogach, nasypach kolejowych czy skrajach lasów. Ta popularna i dobrze zbadana roślina dostarcza nam zarówno cennych kwiatów, jak i owoców.
Zbiór kwiatów czarnego bzu przypada najczęściej w okolicach maja. Jesienią zaś zbierane są jego owoce. W ziołolecznictwie kwiaty bzu cenione są przez wzgląd na właściwości rozgrzewające i przeciwgorączkowe. Często wykorzystywane są w bardzo smacznych mieszankach na sezonowe infekcje, np. w połączeniu z kwiatem lipy i malinami. Czas zbioru owoców bzu przypada na jesień. Sytuacja na świecie spowodowała znaczny wzrost ich konsumpcji, przez wzgląd na jego właściwości przeciwwirusowe. Owoce są bardzo popularnym i skutecznym dodatkiem do herbatek stosowanych także przy zaparciach oraz o działaniu odtruwającym.
Zbierając i przetwarzając owoce bzu samodzielnie zwróćmy uwagę na to, by do naszych zapasów trafiły jedynie te czarne i w pełni dojrzałe. Unikajmy zielonych, ponieważ zawierają w swoim składzie alkaloid o nazwie sambunigryna, który jest dla człowieka toksyczny i może powodować silne dolegliwości żołądkowe. W trakcie dojrzewania bzu substancja ta ulega rozpadowi, a w pełni wybarwione owoce stają dla nas całkowicie bezpieczne. Baldachy czarnego bzu zbierajmy w całości i suszmy je w zacienionym i przewiewnym miejscu. Przechowując zadbajmy o szczelne zamknięcie tak, by chronić je przed wilgocią i owadami.
Autor: Mirosław Angielczyk, dr nauk ogrodniczych, znawca tematyki zielarskiej i ziołoleczniczej, właściciel Podlaskiego Ogrodu Botanicznego, firmy produkującej zdrową żywność Dary Natury i agroturystyki Ziołowy Zakątek